Nowa Zelandia: płatny urlop dla rodziców poronionego dziecka. Jak to wygląda w Polsce?
Nowa Zelandia, jako drugi kraj na świecie po Indiach, wprowadza płatny trzydniowy urlop dla rodziców poronionego dziecka. Prawo do urlopu ma przysługiwać bez względu na etap ciąży, w którym kobieta poroniła. Rozwiązanie zaproponowane przez Partię Pracy i przyjęte przez nowozelandzki parlament weszło w życie w kwietniu.
Czytasz właśnie nowy rodzaj materiału na naszym portalu. W krótki sposób informujemy Cię o tym, co ważne z perspektywy naszych priorytetów. Wesprzyj nas darowizną lub przekaż nam 1% podatku.
Trzy dni – tyle czasu otrzymają rodzice po poronieniu. Liczba dni nie jest przypadkowa- tyle samo płatnego urlopu otrzymują pracownicy po śmierci innego członka rodziny. Posłanka Partii Pracy, Ginny Anderson na Twitterze przekonuje, że to kwestia praw pracowniczych i uczciwości. Dodaje, że ma nadzieję, że da to rodzicom dziecka czas na opłakanie straty.
Ustawa Holidays (Bereavement Leave for Miscarriage) Amendment Bill (No 2) przewiduje płatny urlop zarówno dla osób w związkach sformalizowanych, jak i tych funkcjonujących w relacjach nieformalnych. To prawo przysługuje zarówno matce, jak i ojcu dziecka. Co istotne, rodzice nie muszą przedstawiać żadnego dowodu na to, że kobieta była w ciąży. Podobne rozwiązanie przyjął jakiś czas temu parlament indyjski. W Indiach urlop trwa jednak 6 aż tygodni.
W Polsce rozwiązania te reguluje Kodeks Pracy (w dziale ósmym „Uprawnienia pracowników związane z rodzicielstwem”). Urlop przysługuje „pracownicy” (mowa tylko o kobiecie), w razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem ósmego tygodnia życia. W tej sytuacji kobieta ma prawo do urlopu macierzyńskiego w wysokości 56 dni (8 tygodni). Urlop ten jest w 100% płatny. Jednak należy spełnić formalności, czyli przedstawić pracodawcy akt urodzenia dziecka z adnotacją, iż było to martwe urodzenie.
„Z pewnością polskie rozwiązania w sytuacji tak dramatycznej, jak poronienie, cieszą; w takich sytuacjach, rodzice dziecka potrzebuję czasu, aby w chociaż w minimalnym stopniu spróbować poradzić sobie z utratą dziecka. Niestety, od strony formalnej, procedury są niezwykle uciążliwe dla rodziców dziecka. Przypomnijmy, że aby otrzymać zasiłek pogrzebowy, czy móc skorzystać z przysługującego urlopu macierzyńskiego, matka dziecka musi wpierw zdobyć kartę zgonu (daje ona możliwość zorganizowania pochówku) oraz kartę martwego urodzenia (która pozwala skorzystać z pozostałych praw).” – zwraca uwagę Kamil Sikora, stały autor działu „Architektura społeczna”.
„Rozwiązanie przyjęte przez Nową Zelandię jest o tyle ciekawe, że rodzice dziecka nie muszą przedstawiać żadnych dokumentów świadczących o poronieniu. Pracodawca ufa, że pracownik nie kłamie i na tej podstawie może skorzystać z trzydniowego, w pełni płatnego urlopu. Bez względu na kraj musimy pamiętać, że rodzice dzieci poronionych zasługują na maksymalną troskę i opiekę ze strony państwa. Oczywiście, trzy dni to mało, dobrze jednak, że państwa w końcu zaczynają zauważać ten problem. Każda tego typu strata ma znaczenia.” – podkreśla Sikora.
„Dodatkowy walorem przepisów wprowadzonych w Nowej Zelandii jest fakt, że urlop przysługuje obu rodzicom (strata ojca traktowana jest tak samo), rodzice nie muszą żyć w formalnym związku, a w końcu – co bardzo ważne – rodzice nie mają obowiązku przedstawiać żadnych dokumentów dowodzących, że dziecko zmarło w trakcie ciąży. Trauma spowodowana tą sytuacją mogła i była spotęgowana dodatkową biurokracją. Warto przypomnieć, że w oświadczeniu rodzice musieliby ustalić płeć zmarłego dziecka, w niektórych wypadkach nawet wybrać imię. Tym bardziej należy docenić rozwiązanie przyjęte w Nowej Zelandii, gdzie wszystko opiera się na zaufaniu.” – podsumowuje publicysta.